czwartek, 21 kwietnia 2016

Aniele Boży Stróżu mój!



zdjecie:pinterest








Ostatnio przeczytałam wpis na blogu,TAKĄ BÓG JĄ STWORZYŁ posta dotyczącego Anioła Stróża. 

Pomyślałam sobie, że warto napisać post o swoim Aniele i zaprosić do tego kolejne dwie osoby. One jeśli zechcą mogą zaprosić kolejne dwie itd. (czasem blogerzy organizują takie" zabawy" pomiędzy sobą).

Tak więc zapraszam do napisania posta o Aniele Stróżu 


Nie bardzo lubię tego typu "akcje", ale tym razem uległam. 
Kilka lat temu pewna siostra zakonna, s. Maria (najprawdopodobniej) powiedziała mi, że się modliła przez jakiś czas do Pana Boga żeby mogła poznać imię swojego Anioła Stróża. Po modlitwie otworzyła Pismo Święte i (podobno) pierwsze przeczytane imię, które pojawi się w tekście jest imieniem Anioła Stróża.




Zrobiłam to...
Szczepan. 
Tak! Wyszło mi, że ma na imię Szczepan :)

Nie wiem, czy to prawda? Nie wiem, czy rzeczywiście jesteśmy w stanie poznać imię Anioła Stróża? Nie wiem...
Dla mnie najważniejszą kwestią jest to, że w momencie gdy zaczęłam się zwracać do mojego Anioła Stróża tym imieniem, nawiązaliśmy ze sobą bardziej osobową relację. Stał się bardziej obecny w moim życiu.I nie jako ktoś, kto odziany jest w białą sukienkę, z przyklejonymi skrzydełkami, ma twarz jak większość odpustowych figurek na straganach pod kościołem, żółtą aureolkę i po cichu szepcze mi dobre rzeczy do uszka.

Stał się bardziej realny. Kojarzy mi się z siłą i determinacją w walce o moją duszę. Wiele razy (szczególnie kiedy prowadzę auto) czuję jego bliskość. Miałam kilka sytuacji, gdzie jestem pewna jego interwencji. Tego, że jest obok i działa. Nigdy nie zapominam się pomodlić do niego kiedy siadam za kierownicą, ale również wtedy, gdy niestety jestem pasażerem. :)


Pamiętam też historię, którą również opowiedziała mi jedna siostra zakonna.
Nie wiem czy to prawdziwe zdarzenie, ale chodziło  o to, że pewnego mężczyznę skazano za gwałt na młodej dziewczynie. Zapytano go, dlaczego właśnie ta dziewczyna a nie inna kobieta? Co go do tego skłoniło?

Opowiedział, że miał w zamiarze zgwałcić pierwszą napotkaną kobietę. Ale pierwszą spotkaną kobietą była siostra zakonna i ów mężczyzna opowiadał, że nie zaatakował jej, ponieważ szła w towarzystwie mężczyzny w białym garniturze.

Kiedy Siostra została wezwana na policję jako świadek, powiedziała, że szła sama i nikogo obok niej nie było. Wtedy do niej dotarło, że mężczyzna musiał zobaczyć jej Anioła Stróża.

Może niektórzy z Was teraz powiedzą: dziewczyno przestań spotykać się z siostrami zakonnymi :D

Ale ja wierzę w realną pomoc Aniołów.
I takich historii jest pewnie mnóstwo.

Dokładnie 14 lat temu pierwszy raz zwróciłam się do mojego Anioła Stróża - Szczepan. I napisałam krótką modlitwę. Taką dziecinną. I do dziś ją pamiętam.


Szczepanie mój! Ty przy mnie stój!
Ale niech na tym się nie kończy
twoja przy mnie straż
Niech przyjaźń nas połączy
która na wieki będzie trwać.
Usiądź czasem ze mną!
Opowiedz mi historię pewną!
Bym tak siedząc przy Twym boku
mogła zanurzyć się w Twym wzroku!
Problemów... wiem masz sporo
a wszystko przeze mnie podopieczną Twoją
Ale za to Cię kocham Aniele pomocy moja
Ja zawsze chcę być twoja!
Amen.















betiszka







3 komentarze:

  1. Cieszę się, że podzieliłaś się z nami swoją historią z Aniołem Stróżem. Muszę przyznać, że jakoś wzruszyła mnie Twoja modlitwa, jest bardzo piękna, od serca :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam książkę o Aniołach i byłam na wykładach angeologa. Modlitwa o rozpoznanie imienia Anioła Stróża jest niebezpieczna, bo istnieje obawa, że Szatana podszyje się ze swoim imieniem pod Anioła Stróża właśnie. Stąd zalecenia, by nie chcieć "na siłę" imienia tego poznawać. Moja koleżanka na modlitwie adoracyjnej po spotkaniu z angeologiem usłyszała imię: Kryspin (a było to zanim pojawił się w TV "Kryspin z kabaretu"). Nie czekam, nie szukam, nie upewniam się. Nie potrzeba mi tego. Wystarczy zauważanie jego obecności, jak np. budzenie mnie. Nie ustawiam budzika i tak obudziłby mnie kilka minut zanim usłyszałabym melodyjkę.
    Ania z www.okiemsary.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda! Też nie lubię traktowania Pana Boga i wiary jak wróżenia z ręki. Długo się zastanawiałam czy to opisać... I chciałam by miało to bardziej charakter informacyjny niż promujący takie zachowania. Bo Pisma Świetego nie czytam na "chybił trafił", po prostu wolę konkretne fragmenty :) Ale takie zdarzenie miało miejsce w moim życiu i dlatego chciałam je opisać.
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń