Kocham mój dom
moje dzieci
i bardzo się cieszę, że mam możliwość bycia z nimi,
że po 2 miesiącach nie muszę wracać do pracy
Może to dziwne, ale spełniam się w tej roli
a czasem mam aspiracje by dorównać perfekcyjnej pani domu
choć nie oszukujmy się
przy 4 dziewczynkach - jest to meeeeega trudne :)
Jak radzą psychologowie zaczęłam od tej pozytywnej strony życia :)
Ale jak na rysunku powyżej...
Przychodzą takie dni, kiedy ta rutyna, codzienne deja vu
mówiąc krótko
daje w kość!
Przychodzi zmęczenie i znużenie...
bywa i tak
(patrz rysunek nizej)
ale to są tylko chwile, czasem dzień...
kiedy ma się ochotę na kilka godzin
urlopu macierzyńskiego
w prawdziwym znaczeniu tego słowa ;)
bo nawet w nocy
czasem ciężko się "wyluzować"
ale jak to mówią
zawsze może być gorzej
i tym optymistycznym akcentem
zakończę dzisiejszy post
życząc wszystkim dobrego dnia
z uśmiechem :)
Wszystkie obrazki, które są zawarte w tym poście
są rysowane przez pewną mamę dwójki dzieci,
która prowadzi swojego rysunkowego bloga
wszystkie chętne mamy i przyszłe mamy
które potrafią się zdystansować do swojej roli
zapraszam o tu:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz