Zobaczyłam dziś to zdjęcie na Wybieram Niebo, i mnie powaliło...
To jest to.. O to właśnie chodzi w przeżywaniu Wielkiego Czwartku.
O "mycie nóg" najbliższym...
Tak często walczę o swoje, o to, żeby mi było lepiej... cieżko służyć. Bez narzekania. Bez oceniania. Bez wypominania.Ciężko pierwszej powiedzieć słowo przepraszam, wyciągnąć rękę na zgodę, szczególnie wówczas
gdy nie nasza wina...
Po prostu kochać - to jest właśnie codzienne mycie nóg drugiej osobie.
Wiecie co... niesamowite, by było gdyby, po złożeniu przysięgi podczas zawarcia związku małżeńskiego, po włożeniu sobie obrączek na palce. Lektor wnosił miskę z wodą i małżonkowie myliby sobie nogi....
Bo właśnie tak chcę Cię kochać, dopóki śmierć nas nie rozdzieli!
I tylko tych kilka słów na dzisiejszy dzień.
betiszka
Zgadzam się. Pięknie to opisałaś :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuń